czwartek, 21 lutego 2013
No i jeszcze trochę wspomnień z zakończenia karnawału - tak go żegnaliśmy w Tłusty Czwartek, zabawa była przednia, potem przez kilka godzin słuch dochodził do siebie...
Przebrania robiły wrażenie, bardzo żałuję, że nie było mnie wtedy w Polsce! Też mógłbym się przebrać, Zawsze chciałem być WILKIEM!
I tak z przytupem wracamy do rzeczywistości...
niedziela, 17 lutego 2013
piątek, 15 lutego 2013
W połowie stycznia 2013 roku powitaliśmy w Szkole gościa ze Słowenii - biało-czarną Sowę.
Z wielką przyjemnością klasa V pokazała jej Szkołę.
Zajęcia z języka angielskiego dla chłopców:
Przerwę śniadaniową...
I bibliotekę...
Potem zaprosili Sowę do obejrzenia przedstawienia "Czerwony kapturek" w wykonaniu uczniów klasy III - z okazji Dnia Babci i Dziadka. Laura - Czerwony Kapturek, Wiktoria - Babcia, Kasia - Mama, Ada, Szymon, Janek i inni - reżyseria pani Marzena Patyk.
Sowa miała tez czas na śnieżne rozrywki i zabawy z Kamilą.
U Kasi nauczyła się świetnie latać i poznała świnkę morską Balbinkę.
Pojechała też do Częstochowy a potem oglądała świat ze szczytu hałdy
Po wypełnieniu kartek pamiętnika i pożegnaniach wyprawiła się w dalszą podróż po Europie.
W styczniu do naszej Szkoły zawitał gość z gorącej Grecji - hipopotam Themistokles.
Jak zawsze klasa V powitała go i zadbała o jak najatrakcyjniejszy pobyt, pokazali mu wszystko:
Wszyscy chcieli być na zdjęciu...
Themistokles uwielbia lekcje przyrody:
W Hucie Starej B można spotkać wiele sympatycznych zwierzaków, oto nowi kumple Themistoklesa
Zabawy na śniegu to jest to, a widok z hałdy mówi sam za siebie
Olsztyn zimą jest bajeczny, nikt nie zaprzeczy!
Pamiętnik uzupełniony, pożegnaliśmy gościa z Grecji i pojechał zwiedzać inne europejskie szkoły.
Wszyscy chcieli być na zdjęciu...
Themistokles uwielbia lekcje przyrody:
Zabawy na śniegu to jest to, a widok z hałdy mówi sam za siebie
Olsztyn zimą jest bajeczny, nikt nie zaprzeczy!
Pamiętnik uzupełniony, pożegnaliśmy gościa z Grecji i pojechał zwiedzać inne europejskie szkoły.
W grudniu podziwiałem wspaniałą miejscowość Le Blanc, w której mieści się szkoła naszych przyjaciół z Francji - Collège les Ménigouttes.
To w niej spędziłam okres przed i po Świętach Bożego Narodzenia.
Ależ tam było pięknie!
Brałem udział w różnych lekcjach, nauczyłem się trochę francuskiego, śpiewałem także z akompaniamentem prawdziwego pianina!
Potem odwiedziłem w domu jedną z uczennic - Maelle, zobaczyłem jak we Francji przygotowuje się Święta, miałem także wielką przyjemność poznania prawdziwej krowy, opowiedziała mi jak z jej bajecznego mleka robi się najlepsze na świecie francuskie sery.
Potem odwiedziłem Louis, która pokazała mi świąteczne dekoracje i przedstawiła mi swojego ulubionego królika.
Na Święta zabrał mnie do siebie Samuel, pokazał mi swój dom a potem przez cztery godziny wraz z jego rodziną jedliśmy świąteczny obiad - do tej pory jestem zaskoczony, jak wiele przegrzebków można zjeść...
Był też prawdziwy szampan, krewetki i różnorodne francuskie sery. Później uczniowie zapisali w moim pamiętniku ciekawostki z mojego pobytu i wysłali mnie w dalszą podróż.
Subskrybuj:
Posty (Atom)